czwartek, 7 listopada 2013

Odcinek 34: After Party

Piszczu został tym szczęśliwcem ( a może i nieszczęśliwcem), który miał ogarnąć 'melanż'. Ewka o dziwo bardzo się ucieszyła, ogólnie od powrotu Rity była bardzo zadowolona, czego nie można było powiedzieć o jej mężu. Nie miał ochoty na imprezowanie. Fakt. Są zwycięzcami, należy im się...ale ile można? Momentami wolał, żeby to Bayern zgarnął trofeum. Wtedy miał by z głowy udawanie, że wszystko jest świetnie, super i fantasycznie. Tłumaczyłby, że powodem jego smutku jest przegrana, choć w pewnym sensie tak jest - przegrał z losem. 
Ewa i Rita szykowały ostatnie przystawki na imprezę, kiedy Łukasz brał kąpiel.
-To ja już będe lecieć - powiedziała Rita, kiedy odstawiała na stół pięknie przystrojony półmisek.
-Żartujesz? Tak się napracowałaś, zostań- powiedziała Piszczek. -Pozatym, to też twoje święto...nie daj się prosić...-zrobiła minę kota ze Shreka.
Rita westchnęła głośno. Mina Ewy ją rozbawiła, dlatego kiwnęła potwierdzająco głową.
-No i to mi się podoba-szturchnęła ją lekko w ramię. -Którą to już mamy?- spojrzała na zegarek. -Cholerka, trochę późno. Pójdę się tylko przebrać, zerkniesz na Sarę?
-Jasne- skineła Rita, kiedy tej nie było już w kuchni.

*Pół godziny później
Wszyscy zaczynali się pomału schodzić. Jako pierwsi dotarli Błaszczykowscy, Marco i Kathrin oraz Moritz, a potem cała reszta. Brakowało tylko Roberta.
-Co się z nim dzieje? Na imprezke to zawsze pierwszy a teraz? Zaczynam się martwić- stwierdził Kuba.
-Dzwonie do niego piąty i ostatni raz !- burknął Leitner i po raz kolejny wybrał numer do przyjaciela.
-Już jadę -odezwał po drugim sygnale.
-Ooo Lewy, jak miło słyszeć twój głos. Już nawet zapomniałem jak on brzmi..
-Dramatyzujesz..
-Może i tak, ale mówię Ci stary przemyśl swoje zachowanie. Ja rozumiem, kariera, dzieci, laseczki...
-Mo..!
-..ale żeby nawet pięciu minut dla nas, przyjaciół...
-nie teraz, stary..
-A to dlaczego? Znowu mnie zbywasz tak?
-Nie jestem sam, a ty jesteś na głośnomówiącym - wyjaśnił brunet -poza tym widzimy się za 5 minut, więc odpuść już.
-eee..to narazie - bąknął pod nosem i rozłaczył się. Chłopaki patrzyli na niego pytająco. - Będzie za chwilę -powiedział i zmył sie po piwo.

***

Balanga trwała w najlepsze. Jeśli ktoś zaproszony nie znałby dokładnego adresu Piszczków, zapewne trafiłby bez problemu idąc za głośną muzyką. Robert zjawił się w towarzystwie Tatiany, która wzbudziła zainteresowanie niemalże całego towarzystwa. Do tego miała gips na nodze, co było jeszcze bardziej intrygujące. Założyła się z Lewym o to, którzy znajomi będą bardziej zdziwieni. Mimo szczerych chęci Roberta, wygrała Bednarczyk.
-Cześć wam- podeszli wolnym krokiem w stronę zebranych w kole piłkarzy. Ci zawiesili swój wzrok na dziewczynie z kulami.
-Czesć- powiedzieli chórem i czekali na wyjaśnienia.
-Chłopaki to jest Tatiana. Tatiana to jest Kuba, Marco, Kathrin, Mario, Katja...i Moritz- na imię tego ostatniego dał jakiś dziwny nacisk.
-Dziękuję za to wyróżnienie Robercie- odgryzł się Mo.
-Miło Cię poznać Tatiana- powiedziała uśmiechnięta Katja. -Chodź usiądziesz sobie-wzięła ją pod ręke i zaprowadziła na kanapę. - Rita też tutaj jest, wiesz?- powiedziała gdy już odchodziły.
-To ta dziewczyna z hotelu?- zapytał Kuba. -Po co ja pytam, jasne, że tak-machnął ręką.- Teraz zaczyna mi się to wszystko układać- stwierdził Błaszczykowski.
-Jesteście parą czy jak? - zpytał zdezorientowany Mario.
-Trochę...-wszyscy patrzyli na niego ze zdziwieniem. -To skomplikowane..-podrapał się po szyi.
-Ooo, Robercik boi się otworzyć swoje serduszko- drażnił się z nim Reus, który dwoma palcami wskazującymi zarysował kształt małego serca.
-Wstrętny tępak jesteś Reus-westchnął brunet.
-To nie czas na sercowe rozmowy- wtrącił Błaszczu. - Chodźmy do Piszcza i napijmy się.

***

Weszła niepewnie do pomieszczenia pełnego pijanych już ludzi. Dziwnie się czuła z tą "niepewnością", ale tylko przez moment. Musiała wtopić się w tłum i grać. Rozpieła dwa górne guziki płaszcza i poprawiła włosy. Dała trzy pewne kroki, kiedy odbił się od niej jakiś mężczyzna.
-Przepraszam piękną panią -wyseplenił Marcel Schmelzer.
-Nie szkodzi- rzuciła krótki uśmiech i czym prędzej wyplątała się z jego strefy.
-Cześć - obejrzała się za siebie. Ujrzała niewysoką brunetkę zmierzającą do niej. Rozpoznała ją, to Ewa Piszczek. -Ty jesteś...?- Piszczek przyjrzała jej się dokładnie. Nigdy wcześniej jej tu nie widziała.
-Koleżanką Katji- wyciągnęła dłoń w kierunku Ewy. - Jestem Madi. Przepraszam, że bez zapowiedzi, ale chciałm  zrobić jej niespodziankę i pogratulować Mario.
-W porządku, miło Cię poznać -odwzajemniła uścisk. -Oczywiście, zostań. Katja gdzieś się tu plącze. Napewno ją znajdziesz, a teraz muszę Cię przeprosić-uśmiechnęła się i wyminęła blondynkę.
Madison patrzyła jak odchodzi a na jej twarzy przemknął cień pogrdliwego uśmieszku. Szukała swojego celu, który w dosyć którkim czasie odnalazła- Łukasz Piszczek. Siedział w ciemnym salonie  i jak wyczuła był "lekko" podpity. Patrzył na Ritę znajdującą się w drugim bardziej oświetlonym pomieszczeniu, śmiejącą się i popijającą piwo. Nieznajoma podeszła do niego cichaczem. Stała nad nim chwilę i wypatrzyła punkt w który wgapia się piłkarz.
-Nie przejmuj się nią, ten typ tak ma-połozyła mu dłoń na ramieniu i rownież wlepiła swoje niebieskie oczy w Roth. Łukasz podniósł wzrok.
-Co ty możesz wiedzieć?- zapytał chłodno.
Madison uśmiechnęła się tajemniczo.
-Mogę się dosiąść?
-Wszystko mi jedno - chwycił za nie swój napełniony kieliszek i wlał sobie jego zawartość do ust.
-Niedługo twoje problemy znikną, ale najpierw spójrz prawdzie w oczy.
-Co to znaczy? -polał sobie jeszcze jednego.
-Powiedzmy sobie otwarcie. Kochasz ją, kochasz Ritę- prowokowała go.
-To nie prawda, nie kocham jej - potrząsnął przecząco głową.
-Skoro tak, to co ona tu jeszcze robi? - Łukasz spiorunował ją spojrzeniem -Dlaczego roztrzasąsz i tak bardzo przeżywasz tą sprawę. Przecież do niczego nie doszło...chyba, że mam złe informacje...
-Kim ty w ogóle jesteś?- próbował jej się dokładnie przyjrzeć i zapamiętać, ale alkohol robił swoje, poza tym było ciemno. Widział tylko blond loki od których odbijało się światło.
Na twarzy Madi zagościł uśmiech. Nie mówiąc nic, wstała i pomału oddalała się od Piszczka. Przechodząc przez salon  zauważyła na ścianie ogromne zdjęcie na którym byli Łukasz Ewa i Sara.
-Ładna z was rodzinka- skomplementowała. Nim się obejrzał już jej nie było.
Postanowiła się stąd jak najszybciej zmyć. Dostała to czego chciała. Udało jej się dobrać do Piszczka bez wiedzy Rity i Katjii. Kiedy przeciskała się przez ludzi znajdujących się na korytarzu, zgasło na chwilę światło. Zgromadzni lekko spanikowali, że koniec świata itp. ale to tylko ktoś niefortunnie oparł się w wyłącznik. Podczas chwilowej ciemności, spostrzegła podświetlający się wyświetlacz. Gdy światło ponownie rozbłysło, podeszła do komody i wzięła telefon nieznanego właściciela. Czym prędzej wyszła z lokalu.

***

-Rita! Rita! -Katja podbiegła do przyjaciółki wrzeszcząc jak opętana.
-Boże, coś się stało?
-Odstaw to piwo i chodź- powiedziała trochę ciszej i złapała brunetkę za rękę. -Madison tu jest!
-Co? Skąd wiesz?
-Ewa przed chwilą powiedziała mi, że szuka mnie moja koleżanka Madi- wyjaśniła-Spanikowałam i przyszłam do Ciebie.
-Znajdźmy ją zanim coś odwali.
Rozdzieliły się. Szukały jej dzielnie, ale na darmo. Nawet w najdziwniejszych zakątkach posesji Piszczków. Jakby się rozpłynęła, wyparowała.
-I co teraz? -spytała zdenerwowana Katja kiedy zeszły się razem na górze.
-Nic. Pewnie już dawno wyszła.
-Świetnie! -rzuciła Schwarz z przekąsem.
-Mam tylko nadzieję, że z nikim nie rozmawiała -spojrzała na blondynkę. - Muszę się odstresować-stwierdziła i zeszła na dół.
-Mi też nalej!-krzyknęła za nią Katja i pognała za przyjaciółką.

***

Bednarczyk siedziała na kanapie zsunięta z oparcia i z nogą na niskim stoliku. Lewy miał przynieść jakieś napoje, więc czekała na niego cierpliwie. 
-Proszę- podał jej szklankę soku. -Zmęczona?
-Tak, bardzo-ziewnęła przeciągając się. -Odwieziesz mnie?
-Zwariowałaś? Przecież piłem- dziewczyna spojrzała na niego przerażona. -Spokojnie zamówie taksówkę.
-Ale fajnie było. Spełniłam marzenie z dziciństwa i dowiedziałam się jak melażują gwiady footballu-zaśmiali się. -Żartuje, nigdy nie lubiłam footballu.
-A teraz?
-Zrobiłam mały krok do przódu-wyszczerzyła się.
-To teraz zrób kolejny- brunet wstał z miejca i wyciągną ręke. -Mam dosyć jedźmy stąd- stwierdził. Robert Lewandowski powiedział "Mam dosyć imprezki z kumplami". Czy ktoś to nagrał? Zaznaczcie ten dzień w kalendarzu.
-Nie chce wracać do domu...powiedziałam dziewczynom.
-i..?-dociekał Robert.
-Wiktoria zrobiła jakąś dziwną minę, ale potem się cieszyła, a Berenika...nie umiem opisać jej reakcji- skrzywiła się. -Widziałam tylko jak otwiera usta i chyba pękły mi bębenki...a potem podeszła do mnie i uściskała mocno, bardzo mocno. Sama nie wiem czy ze szczęścia czy bardziej ze złości.
-Cóż...możesz zostać u mnie, jeśli chcesz- spojrzał na nią przekonywująco.
-Mhm, podoba mi się ta opcja...-uśmiechnęła się zadziornie.

***

Pijany jak ruski szpadel Reus, został siłą zaciągnięty do swojego mieszkania. Kathrin cudem, bądź jakimś innym magicznym sposobem zciągnęła z niego kurtkę i buty oraz położyła na kanapie. Poszła do kuchni po szklankę wody i opakowanie tabletek przeciwbólowych, gdy ten recholił się jak grzechotka. Wróciła do pokoju i postawiła mu wodę i lek na stoliku obok.
-Rano napewno Ci się przyda-powiedziała pod nosem. Spojrzała na rozpromionego blondyna. -Z czego się tam śmiejesz cały czas ?
-Lewy ma dziewczyne, dasz wiarę? -spojrzał na nią małymi zapitymi oczkami. -On nigdy nie miał nikogo na stałe, heh. Daje mu tydzień.
-Wiesz-usiadła na skraju łóżka. -Nie znam go dobrze, ale myśle, że ludzie się zmieniają. Czasem na lepsze, czasem na gorsze ale jednak zmieniają. A czasem nawet nie mamy pojęcia kim naprawde są i z kim mamy doczynienia-zacisnęła wargi. Marco uśmiechnięty od ucha do ucha wpatrywał się w nią jak w obrazek. Dziewczyna spojrzała na niego i westchnęła - Pójdę już- chciała wstać ale Reus złapał ją za ręke.
-Zostań-ucałował jej dłoń raz, drugi coraz wyżej.
-Uwierz mi, że lepiej Ci zrobi jak się prześpisz- postrząsnęła przekonywująco głową.
-Ale ja nie usnę- zatrzepotał rzęsami i za żadne skarby nie chciał puścić jej ręki.
-Skarbie, chyba naprawdę nie wiesz co mówisz-zadrwiła i uśmiechnęła się z troską. -Poważnie Marco, prześpij się- wyplątała dłoń z jego uścisku.
-Dobrze- zrobił obrażoną minę, ale zaraz się wyszczerzył i wybuchnął śmiechem. Odwrócił się na bok i wymamrotał coś pod nosem. Kath uśmiechnęła się i pokręciła głową.
-Dobranoc Marco -odwróciła się na pięcie i zrobiła parę kroków. Jednak zatrzymała się, jakby nagle przypomniało jej się, że miała coś jeszcze zrobić.
-Mogę Ci zadać pytanie?
________________________________________________________

Oto Kathrin, żeby łatwiej wam było ją sobie wyobrazić. 



7 komentarzy:

  1. nie nooooooo kurczę nie daruję jak Piszczek z Ritą coś ten tego no!
    I musicie kończyć w takim momencie?;D
    Pozdrawiam:**

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha.xD
    Pijany jak ruski szpadel . :P
    Rozdział genialny.!
    Pozdrawiam i całuję. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Tekst o Piszczku też mnie powalił. Wgl sama nie wiem co powiedzieć. Tyle sie dzieje. Mam nadzieje, ze Piszczkowi nie odbije i strasznie ciekawi mnie co odwali Medi, Jak Lewy sie zmieni i co ta Katrhrin sobie myśli. Aaaaj czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aj ta Madison. Miesza, miesza. Tylko zastanawiam się, jaki jest cel tego, co teraz zrobiła. Co ona chce doprowadzić do romansu Rity i Piszczka czy jak? :D Dla mnie ok, ale z jej strony to jednak trochę dziwne.
    Ciekawe co to jest za pytanie Kathrin. Czy Reus ma się bać? :D
    Wszystkie znaki na ziemi i na niebie wskazują na to, że Lewy się zakochał. No nie wierzę. Ten Lewy się zabujał :D To trzeba gdzieś zapisać, w jakimś kalendarzu czy coś
    :D
    Czekam na następny rozdział ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Wkurza mnie ta cała Madi, co to niby miało znaczyć?? Dobrała się do Łukasz? buahahaha świetne. I ta odpowiedź Łukasza, że chce pamiętać. hm, coraz ciekawiej się robi. wpadnijcie do mnie, wrzuciłam nowe. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham twojego bloga, nie ma co.....Ciągle nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów.......
    Zapraszam cię także do siebie, nowo powstający blog
    http://jak-ksiezniczka-z-ksieciem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam tego bloga <3

    http://borusiabvb09.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń