piątek, 17 maja 2013

Odcinek 20: Seria niefortunnych zdarzeń.

35stopniowy upał dawał o sobie znać. W taki dzień można co najwyżej usiąść w cieniu pod drzewem ze szklanką napoju z lodem i gazetką. Marco właśnie przed chwilą zagarnął coś w stylu "Faktu Dortmundzkiego", który chłopiec w czerwonym wdzianku jadący na rowerze, wrzucił mu przez płot. Usiadł wygodnie na tarasie i zaczął przerzucać kolejne strony. Zatrzymał się na "Wstrząsających wydarzeniach" czyli rubryce, którą lubił w tej gazecie najbardziej, oczywiście zaraz po dziale poświęconym tylko Borussii. Wyczytał tam,  że jakaś niemiecka modelka przewróciła się na wybiegu, łamiąc obcas i nogę, że 9letniej dziewczynce uciekł kotek na drzewo ,nie mogli go ściągnąć i potrzebna była interwencja straży, że wczoraj wieczorem ktoś potrącił grupkę nastolatków na przejściu, 3 osoby są ranne i że sprawca uciekł, ale go szybko odnaleźli. Marco westchnął głośno.
-Eeeeeh, biedny kiciuś - jego głębokie przemyślenia przerwał dobijający się do drzwi Robert. Niechętnie wstał z miejsca i podreptał otworzyć drzwi.
-Cześć Robercik, ty nie na treningu?
-A ty? Jurgen przełożył odkrywco, bo uznał, że jest za gorąco. Nie dostałeś smsa? -popatrzył na niego zdziwiony.
Reus wyciągnął telefon z kieszeni i spojrzał na wyświetlacz. 1 Nieodebrana wiadomość od: Szefunio.
-No tak - westchnął i utorował mu drogę. Wyszli na taras i usiedli na ławeczce.
-Jak tam randka z Jee..eee..z tą dziewczyną z klubu? -brunet w ostatniej chwili ugryzł się w język.
-Dobrze- powiedział obojętnie.
-Tylko tyle? Nawet mój syn ma bardziej rozwiniętą odpowiedź, jak się spytam co tam w przedszkolu.
-Który?
-Co z różnica? Rozmawiamy o Tobie.
-Jenifer jest cudowna, znaleźliśmy wspólny język. Ma piękne włosy, jest wyluzowana, słodka, zabawna i mógłbym w nieskończoność wymieniać - mówił bez żadnych emocji.
-Jednym słowem to ta jedyna? - dopytywał się uparcie.  Uznał, że nadszedł czas aby Reus poznał prawdę.
-Nie wiem stary. Ciężko powiedzieć. Jest nam razem dobrze, ale nie wiem czy chcę spędzić z nią resztę życia. Jest naprawdę niesamowita i silna. Nie rozumiem jak mogła być z kimś takim jak jej były.
-To znaczy? - Lewy coraz bardziej interesował się tym co mówi jego przyjaciel.
-No wiesz...spotykał się z nią kilka tygodni, "niechcący" zrobił jej dziecko i ją zostawił. Teraz płaci i myśli, że wszystko jest okej... Najchętniej sam bym mu przywalił, pajac.
-Opowiedziała Ci? - wzburzony wstał z miejsca.
-Nie mamy przed sobą tajemnic, to chyba dobry start nie? Ja o Carolin i innych moich ex tez jej powiedziałem.
-Marco błagam Cię, przemyśl sobie czy ona na prawdę jest dla Ciebie- zrezygnowany złapał się za głowę.
-Od kilku godzin nie robię nic innego - przyglądał się dziwnemu zachowaniu Lewego, który kręcił się w te i nazat. Po chwili usiadł obok niego podpierając brodę i patrząc się przed siebie. Zapadła cisza, ale Reus zaraz ją przerwał.
-A ty co wczoraj porabiałeś ?- szturchnął go lekko łokciem.
-Siedziałem ze Steffi, bo jej matka gdzieś wyszła - Reus bezgłośnie odpowiedział "aaa". Lewy miał nadzieję, że wystarczająco mu już podpowiedział.
-Ile ona już ma? - zapytał z uśmiechem blondyn.
-3 miesiące - odpowiadał jak w transie, dalej gapiąc się w jeden punkt.
-Heh, a to zabawne. Córeczka Jenifer też ma...3 miesiące- uśmiech zniknął mu z twarzy. W tym samym momencie spojrzeli sobie w oczy.
-Robert?
-Tak -odpowiedział krótko, jakby znał dalszą część pytania. Reus patrzył chwilę nieobecnie, a z jego ust wymknęło mu się polskie znane na całym świecie przekleństwo.
-Teraz wszystko się zgadza - stwierdził oszołomiony Marco - Co teraz będzie?
-Marco, jeśli czujesz, że chcesz być z Jessicą...
-Jenifer - poprawił go.
-Właśnie...jeżeli chcesz z nią być, to bądź. Chodzi mi tylko i włącznie o  małą, a wy róbcie sobie to co wam się żywnie podoba - Lewy uśmiechął się po raz pierwszy od kilkunastu minut.
-Okej...cóż- wypuścił głośno powietrze z ust- Dziękuje?
-To ja dziękuje, że nie dostałem w twarz - zarechotali.
-Niby za co? Dziwna sytuacja, ale przecież znasz ją dłużej niż ja.
-Może i dłużej, ale to wcale nie znaczy, że lepiej -  rzekł Robert. Marco wbił wzrok w podłogę i zacisnął usta, żeby przypadkiem nie palnąć nic głupiego - Trzymaj się Reusik - poklepał go po ramieniu i wyszedł z mieszkania pozostawiając w nim zielonookiego , zupełnie wypranego z emocji. W tym momencie nie czuł nic. Opadł bezwładnie na fotel.  Do tej pory nie wiedział co będzie z nim i Jenifer. Do tego Lewy, który nie ułatwił mu zadania. Jednakże nie mógł być na niego zły. Dziecko to sprawa między blondynką a napastnikiem, do której postanowił się nie mieszać. Musiał zająć się swoją.

***

Kuba wygłupiał się z Oliwką na dworze. Na szczęście polepszyło się jej. Agata siedziała w salonie i czytała gazetę, dokładnie tą samą co Reus. Usłyszała dzwonek do drzwi. Nie chciało jej się wstawać więc zasygnalizowała, że drzwi są otwarte.
-Witam piękną panią domu - zza ściany wyłonił się Ksawery.
-A... to ty...Cześć - powiedziała mniej entuzjastycznie. Ten jednak nie zwrócił na to uwagi. Wszedł dalej do domu i usiadł na przeciwko niej w fotelu.
-Mamy taką piękną pogodę dziś. Może gdzieś wyskoczymy?
-W sensie na randkę?- wyjrzała spod gazety.
-Nazywaj to jak chcesz - uśmiechnął się flirciarsko.
-Żartujesz sobie? Mam męża, córkę i własne życie więc mi się nie wcinaj. Nie mam ochoty na żadne wypady na miasto, w szczególności z tobą- syknęła cicho.
-Przemyśl to jeszcze - usadowił się wygodnie w fotelu.
-Już przemyślałam i dostałeś odpowiedź- świdrowała go wzrokiem- Właściwie nie wiem co ty  tu jeszcze robisz...
-Strona 6 - kiwnął głową na gazetę, którą trzymała w ręku. Blondynka zmrużyła oczy i przekartkowała strony.
-Wstrząsające wydarzenia - oznajmiła i spojrzała na niego.
-Pijany kierowca potrącił wczoraj grupę małolatów. Jest moim klientem. Zostaję w Dortmundzie na czas rozprawy - uśmiechnął się cwaniacko. Agata wytrzeszczyła oczy i nic nie powiedziała, a  w salonie zjawił się Kuba i Oliwia.
-Ksawery? - uśmiechnął się sztucznie - Co ty tu robisz?
-Właśnie wychodzi - rzekła Agata i wymownie spojrzała na adwokata.
-Nie wydaje mi się - uśmiechnął się szeroko. Agata popatrzyła na niego z rządzą mordu, a Kuba usiadł obok niej i posadził sobie córeczkę na kolanach.
-Jak tam mała lepiej?- zwrócił się do dziewczynki, a ta pokazała mu język. Nikt oprócz niego tego nie zauważył.
-Kuba, za dwa dni mecz z Hoffenheim- szybko zmienił temat - Jak forma?
-To okaże się jutro na treningu.
-Mam bilet na mecz i napewno zjawie się żeby pokibicować kolegom z Polski  (a od kiedy to jesteś na "ty" z Lewym i Piszczem ?)
-Świetnie- odrzekł oschle Kuba.
-Postarajcie się i strzelcie jakieś ładne bramki, żebym nie żałował tych kilkudziesięciu euro - uśmiechnął się cynicznie i wyszedł, tak poprostu.
-Co za cham i prostak !- wydarła niespodziewanie Agata- Przychodzi tu i zaprasza mnie na randkę, po czym oznajmia mi, że zostaje tu na czas jakiejś cholernej rozprawy !
-Nie przejmuj się, napewno coś wymy...co? Zaprosił cię na randkę?
-Tak, odmówiłam.
Błaszczykowski był wściekły, miał ochotę pójść za łysolem i dać mu w zęby.  Jednak duma mu na to nie pozwalała. Wziął kilka głębokich wdechów i odpuścił. Na głowie miał teraz nie tylko uciążliwą teściową ale też nachalnego znajomego.

***

-Boże, jak gorąco - Piszczek narzekał na obecny stan pogody, podczas gdy Sara chlapała się w małym basenie, przed chwilą napompowanym przez piłkarza.
-Wiem kochanie dlatego ja i Rita mamy dziś wolne. Dziś ty zajmujesz się Sarą- Ewcia wyjrzała spod dużych okularów przeciwsłonecznych i puściła Ricie oczko.
-Cóż za niesprawiedliwość! -zaprotestował Łukasz - Czyli co? Wy cały dzień zamierzacie wylegiwać się na słoneczku?
-Otóż to - odrzekła spokojnie Ewka- Każdy dobrze na tym wyjdzie. Ty spędzisz trochę czasu z dzieckiem, a my ładnie się opalimy. Dzięki Ci Jurgen !
-Jeżeli Jurgen Klopp odwołuje trening, to wiedz że coś się dzieje - Łukasz zaczął naśladować księdza Natanka, na co panie parsknęły śmiechem.
-Albo po prostu jest 40 stopni w cieniu -dodała Rita i spojrzała na Łukasza - Wiesz co Ewka, mogę zająć się dziś Sarą, żaden problem - spojrzała na nią przekonująco.
-Żartujesz sobie? Kochana ja już powiedziałam. Dziś masz wolne ! Łukasz musi poprawić swoje relacje z córką i bardzo się  z tego cieszy, prawda dzióbku? - popatrzyła na niego z szerokim uśmiechem na twarzy.
-Prawda żabciu- odwzajemnił uśmiech.
-W takim razie już się nie odzywam- oznajmiła niania i oparła się wygodnie o leżak.
Wszyscy leżeli w ciszy i spokoju. Słychać było szum drzew, śpiew słowika i pluskającą się Sarę.
-Cholera- powiedział cicho Łukasz  - No nie !- dodał po chwili nieco głośniej i groźniej.
-Co się unosisz?- Ewka podniosła okulary i patrzyła na niego zmieszana. Po chwili zauważyła i wybuchła śmiechem, zarażając tym Ritę i Sarę.
-Jak on to mógł zrobić Ewka? No jak on mógł to zrobić?- Łukasz podniósł ręce i głowę do góry i patrzył na ptaka, który przeleciał nad nim zostawiając NIE MAŁY ŚLAD na jego ramieniu.
-Kochanie, to ponoć przynosi szczęście- Piszczek rżała jak głupia, a Łukasz spiorunował ją wzrokiem.
-W sumie, w sobote mecz z Hoffenheim- rozmyślał Łukasz - pójdę się umyć ! -oznajmił i uciekł jak najszybciej do domu.
Kto by pomyślał, że najweselszy człowiek świata zdenerwuje się o tak mały incydent z ptaszkiem.

_____________________________________________________________________________
1.Z racji tego, że w tym odcinku mają miejsce same niepowodzenia, tytuł jest taki, a nie inny.
Co do tego ptaszka....historia z życia (:

2.Sylwia, dzięki za te wszystkie miłe słowa, na prawdę strasznie fajnie się z tym czujemy :) Jako, że odcinek jest zarówno o Kubie jaki i o Robercie w szczególności dedykujemy go właśnie Tobie ! :)

3.Jeżeli chcecie być informowane o kolejnych odcinkach, to odezwijcie się do nas na gg  45843045 :)

Zapraszamy do komentowania, wszystkie hejty bierzemy na klatę :D

12 komentarzy:

  1. Jakie hejty? Dziewczyno tu nie ma czego hejtowac, piszesz super opowiadanie w dodatku nie kaleczysz naszego języka. Jedyne co mogę dodać, to DAWAJ NASTĘPNY ROZDZIAŁ
    Pozdrawiam i zapraszam na nowego bloga z opowiadaniem:
    http://wygraliciktorzyniezwatpili.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam sie, co tu hejtować ?! Chyba z zazdrości xD Kiedy następny ? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww.Mimo ,że same niepowodzenia to i tak jest świetny.=D Już nie mogę się doczekać następnego.!

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże, historia z ptakiem... Niemiłe wspomnienia, ale oczywiście rozdział genialny *.* Jak zawsze :D

    OdpowiedzUsuń
  5. he he ależ ptaszysko ma cela :P upaprać Łukasza, też coś :P Ciekawe co za sprawę ma Lewy do załatwienia???? a ten cały Ksawery działa mi na nerwy. mam nadzieję, ze Oliwia da mu popalić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo Wam dziękuję za dedykację ;**** No i za to, że w rozdziale występuje i Kuba i Robert. Naprawdę, nie wiecie jak się cieszę ;** To taka miła niespodzianka na piątkowy wieczór :)
    Co do samego odcinka - oczywiście, że nie mam żadnych zastrzeżeń - bo niby jak mogłabym je mieć skoro wszystko jest tak GENIALNE! I gdyby ktoś powiedział choćby jedno złe słowo na temat tego bloga, to chyba bym go zabiła :D
    Marco ma niezły refleks :D Żeby dopiero teraz zorientować się, że jego nowa dziewczyna kiedyś była z Lewym... Widocznie Reus zaczął patrzeć przez różowe okulary i przestał dostrzegać rzeczy dziejących się w okół niego. A potwierdzeniem może być to, że Reusik nie zauważył sms'a :D Ach, Ci zakochani.. :D Tylko, aby ta Jenifer nie wywinęła mu jakiegoś numeru!
    Ale głupek z tego Ksawerego. Już widać, że dla niego w życiu liczy się tylko forsa. Jako adwokat zarabia krocie, a wypomina tych kilkadziesiąt euro wydanych na mecz. Fajna byłaby akcja, gdyby Kuba strzelił piłkę nad bramką - gdzieś w widownie i akurat w głowę dla Ksawerego :D (Nie no, nie przesadzajmy, jeszcze by 'pan prawnik' pozwał Błaszcza do sądu xD)
    Ptaszek robiący na Piszczka mnie kompletnie rozwalił ;D Naprawdę gratuluję pomysłu ;) Wyszło przezabawnie, akurat jak przystało na ciekawą końcówkę.
    Jeszcze raz Wam dziękuję za ten rozdział :) Życzę weny i ochoty do pracy, abyście nadal tworzyły takie interesujące odcinki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. genialny!
    najlepszy moment z Piszczkiem <3 hahahah
    zapraszam do mnie:http://zyjemiloscia.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastyczny ! Ojj Łukasz <3 biedactwo.
    Cudowny rozdział, czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest genialne. Gratuluje inwencji twórczej ! Zapraszam również do mnie . http://footballdream9.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. kiedy następny odcinek? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w piątek ;) wybaczcie, ale przez to całe zamieszanie z finałem i wyjazd szefowej nie wyrobiłyśmy się w czasie :/ sorki :(

      Usuń
  11. Zapraszam do mnie :)
    http://carma.blogujaca.pl/

    OdpowiedzUsuń