niedziela, 6 stycznia 2013

Odcinek 2: Siostrzenica

Po treningu Jurgen zwołał do siebie wszystkich swoich zawodników.
-No dobra chłopaki, dzisiaj dałem wam lekki wycisk ale teraz nagroda- wyszczerzył zęby -panowie poznajcie moją cudowną, niepowtarzalną, jedyną w swoim rodzaju siostrzenicę Katje.
I pojawiła się ona. Szła jakby w zwolnionym tempie i z powiewem wiatru, wyginając się przy tym niesamowicie. Chłopakom szczęki opadły. Katja była śliczna, mimo tego, że była niemką. Po wszystkich było widać zachwyt piękną, wysoką i szczupłą blondynką o niebieskich oczach, lecz  jednemu z nich przypodobała się najbardziej. Mario poczuł się tak, jak nigdy do tej pory się nie czuł. Po zerwaniu ze swoją dziewczyną Giulią był jakiś taki przybity, smutny, nieobecny. Koledzy z drużyny i trener martwili się o niego. Uśmiechnął się uroczo i przyglądał się dziewczynie, która witała się z każdym po kolei. Nie podszedł do niej pierwszy. Tak jakby się czegoś obawiał. Tego, że nie będzie wiedział co odpowiedzieć albo że zapomni jak się nazywa. Czuł, że w jednym momencie wszystko się zmieniło. Blondynka w końcu podeszła do Goetze.
-Cześć, Katja miło mi- posłała mu ciepłe spojrzenie.
-Witaj, Mario jestem.
-Wiem kim jesteś-zaśmiała się.
-Do prawdy ? - uniósł prawą brew ku górze.
-Tak, wujcio Jurgen dużo mi o tobie opowiadał a poza tym jestem kibicem.
Mario był zafascynowany nowo poznaną dziewczyną. Rozmawiali jeszcze chwilę. Nawet nie zorientowali się. że wszyscy zawodnicy poszli już do szatni. Nawet papa Jurgen gdzieś się zmył.
***
-Widzieliście tą laskę ?- zapytał Leitner- i ona jest siostrzenicą naszego trenera ?
-Tak Moritz- odpowiedzieli chórkiem rozbawieni zawodnicy.
Leitner ogarnął się po chwili kiedy zorientował się, że koledzy żartują sobie z jego fascynacji i wyobrażali sobie wspólną przyszłość jego i blondynki.
- Ej, a gdzie jest Mario ?- spytał Hummels.
Zawodnicy spojrzeli po sobie. Nagle do szatni wparował Goetze.
-Gdzie ty byłeś ? - zapytał się Reus.
-Rozmawiałem z Katją.
-uuuuuuuuuuuuu- wydali z siebie grupowo.
-Co uuuu no co uu ? Jest miła- lekko się zaczerwienił.
-No miła, bardzo miła- drwił zazdrosny Leitner po czym wszyscy wybuchneli śmiechem.
-Ej zejdźcie z chłopaka dobra, może mu się podoba, a wam głąby chodzi gul, że to Mario spodobał jej się najbardziej.
-Dziękuje Robert.
Lewy puścił Mario oczko, po czym nachylił się nad nim Piszczek.
-Lewciu, a tobie się nie spodobała?
-Łukasz, pogadamy później -wycedził przez zęby.
-Oczywiście Misiu- uśmiechnął się i poszedł się przebrać.
-Pamiętajcie, dziś wieczorem u mnie- rzucił wesoło w stronę kolegów uśmiechnięty od ucha do ucha Goetze - i jakby coś, to możecie u mnie nocować! -i wyszedł z szatni już przebrany.
***
Około godziny dwudziestej całe towarzystwo zaczęło zbierać się w domu Mario. Co jak co, ale takich imprezek jak nasz kochany pomocnik BVB nikt nie robił. Zawsze było"grubo". Kolejka za kolejką i po godzinie dwudziestej drugiej niektórzy nie byli w stanie podnieść się z krzesła, łożka, podłogi czy gdzie komu wygodnie. Kuba, Lewy, Reus, Piszczu, Hummels i Mario(bo tylko oni byli w stanie), siedzieli przy stole i dokańczali resztki napojów alkoholowych. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
-Dzwonek ! -krzyknął przyćmiony Reus - ktoś dzwoni do drzwi.
-Racja- pokiwał głową mało inteligentnie Hummels- spodziewasz się kogoś ?
-O cholera ! -otrzeźwiał nagle Mario i pobiegł do drzwi. Mimo tego, że był zalany jak niemiecki messerschmitt, to poprawił włosy i chuchnął na rękę , chcąc sprawdzić czy bardzo czuć od niego alkohol. Po drodze do drzwi potknął się o Sebastiana Kehla który spał wzdłuż korytarza.
-Co jest ? Co to za krzyki ?-ocknął się i zaczął seplenić.
-Nic, nic ty tylko... wygrałeś w monopol ! - wykrzyknął radośnie Mario i rozłożył ręce w geście wiwatu.
-Aha, to powiedz jej, że to koniec- Mario nie załapał o co chodzi kapitanowi Borussi ale się już nie dowiedział, bo ten usnął zanim zdążył cokolwiek powiedzieć. Szybko pobiegł do drzwi.
-Katja ! -uśmiechnął się opierając się o futrynę- jednak przyszłaś.
-Tak, miałam wpaść wcześniej ale nie mogłam. Ale widzę, że impreza się już skończyła.-popatrzyła na Santane i Kehla którzy spali porozwalani w korytarzu.
-A oni, nie , oni tak zawsze to yy najwytrwalsi zostali- uśmiechnął się- wejdź, zapraszam.
Dziewczyna weszła do mieszkania, ominęła dużym krokiem Sebcia i Felipe i trafiła do salonu. Kuba siedział zrozpaczony, przytrzymując głowę dłońmi, a Piszczek nie wiadomo skąd wytrzasnął kartkę papieru i niemrawo trzymał długopis. Chyba próbował coś napisać.
-No to mówię, pisz tak -szlochnął Kuba - Zaginęła pszczoła ! to w nagłówku daj. Wyleciała z imprezy około godziny 22 przez okno. Nazywa się "Pszczoła" ale nie reaguje na imię. Jeśli ktoś ją widział prosimy o kontakt.
-Co wy robicie?- zapytał Mario, a Lewy, Reus i Hummels zwijali się na podłodze ze śmiechu. Katje również rozbawiła ta sytuacja choć była dosyć ułożoną dziewczyną. Nie piła, nie imprezowała, nie umiała żartować, a każdy żart odbierała jako obelgę.
-Mario! - Kuba próbował wstać z miejsca ale zaraz usiadł, bo nie mógł sie utrzymać na nogach -ona,ona zaginęła !
-Jezus, kto ?
-Pszczoła - powiedział to z dramaturgią na twarzy Piszczek.
-Błagam, błagam, znajdźcie ją ! - szlochał Kuba.
Mario nie wiedział jak się zachować. Okropnie śmieszyła go ta sytuacja ale nie chciał głupio wypaść przed swoją sympatią. Kiedy zobaczył, że Katję również to bawi, a Piszczek i Kuba naprawdę się przejęli, sam nie mógł się powstrzymać i wybuchnął śmiechem.

_________________________________________________________________

No to mamy 2 odcinek i nową bohaterkę :D
Zapraszamy w zakładkę BOHATEROWIE :)
Jeżeli chcecie być informowani o kolejnej notce to skontaktujcie się z nami w zakładce KONTAKT.

Mamy nadzieję, że odcinek się podoba. Piszcie w komentarzach jak wrażenia :)


9 komentarzy:

  1. super rozdział : D czekam na nastepny !

    OdpowiedzUsuń
  2. brawo dla autorek bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię BVB bo sama piszę o zawodnikach z tego klubu. Informujcie, ale w zakładce spam niekoniecznie pod rozdziałami bo takie informacje kasuję bez czytania.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. he he, zaginęła Pszczoła, biadactwa, ciekawe jak to sie dalej potoczy, czekam na nexta,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Obiecuję, że opowiadanie przeczytam a potem zostawię komentarz ale musisz (musicie) uzbroić się w cierpliwość. Ostatnio mam sporo na głowie ale jak znajdę czas to tu zajrzę. Oczywiście zapraszam też do siebie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Biedaki... zaginoł im przyjaciel. Hehe. Scena z pszczołą mnie rozwaliła:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże, prawie zleciałam z krzesła ze śmiechu, Ona, ona nie żyje hahaha albo nazywa sie pszczoła, ale nie reaguje na imie. Hahahahahha

    OdpowiedzUsuń
  8. Haha trzymam kciuki żeby pszczoła się znalazła :D i czytam dalej oczywiście ;D a przy okazji zapraszam do siebie : http://marco-kamila-bvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń