-Mówię Ci kochanie, dajmy
ogłoszenie do gazety- nalegała Ewka.
-Nie, nikt nie czyta tego shitu, lepsze będą te drukowane. Porozwiesza się w okolicy.
-Dobra wszystko jedno, po prostu to załatw- wydała rozkaz, który Łukasz szybko wykonał.
W ogłoszeniu podkreślił, że potrzebują opieki od zaraz.
-Nie, nikt nie czyta tego shitu, lepsze będą te drukowane. Porozwiesza się w okolicy.
-Dobra wszystko jedno, po prostu to załatw- wydała rozkaz, który Łukasz szybko wykonał.
W ogłoszeniu podkreślił, że potrzebują opieki od zaraz.
***
Robert leciał do Kuby w podskokach. Czyżby rozmowa się udała? Tak, tak. Ten uśmiech mówił wszystko. Po wejściu do domu od razu powędrował do kuchni, w której zastał panią Błaszczykowską.
-Cześć Agata- z flirciarskim uśmieszkiem oparł się o szafkę kuchenną i przeczesał swoje włosy.
-Cześć Robert -uśmiechnęła się szeroko i pomachała mu nożem.
-Kuba jest?
-Tak, w pokoju, bawił się z małą.
Już miał do nich iść ale poczuł, że coś go gryzie w łydkę.
-Ałłłłłłłł, Oliwka !- odkręcił się i spojrzał w dół. Widać było ten charakterystyczny diabelski uśmieszek na twarzy dziewczynki. Napastnik usiłował strzepnąć ją z nogi.
-Co się tu dzieje ? - zapytał Kuba- Oliwia, ile razy ci powtarzałem, że nie wolno gryźć naszych gości ?
- No właśnie, takie łydki nie robią się same... A nic, tak sobie z Agatką rozmawiamy- puścił jej zalotnie oczko. Gospodyni zarżała jak nastolatka.
-Yhym- mruknął podejrzliwie Jakub - jakie wieści ? -dodał po chwili.
-A więc muszę Ci mój przyjacielu powiedzieć, że odbyłem rozmowę ojca z synem...
-I...?- ponaglał go Kuba.
-I to było genialne. W życiu się tak nie czułem. To było coś. Rozpierała mnie duma. To był przełomowy moment w moim życiu, pociły mi się dłonie...
-Robert ! Konkret, Stary.
-O Tak! a więc, wszystko wyjaśnił. On nie traktuje jej poważnie. To tylko chwila słabości. Zachował się jak nieodpowiedzialny dzieciak.
-Taa, nie mam pojęcia po kim to odziedziczył, zupełnie nie wiem. Czyli co? Nie mam się czego obawiać? -zapytał z ulgą.
-No nie, wszystko jest w jak najlepszym porządku -uśmiechnął się znacząco.
***
Umówili się na 21. Gotze spacerował po parku juz od 18. Nie wiedział czy dobrze robi, nie wiedział co ma ze sobą zrobić, nie wiedział, czy to wszystko ma sens. Obraz roześmianej dziewczyny u boku zabawiającego ją blondyna stawał mu przed oczami średnio co 27 sekund(w chwilach oczekiwania na ukochaną mniej więcej co 5). Był o nią zazdrosny, chociaż nawet nie byli razem. Kiedy przechodził obok jeziorka poczuł, że jest obserwowany... przez stado kaczek. Wszystkie miały miny jakby obiecał im autograf. I nagle pojawiła się ona. Podeszła do niego od tyłu i zasłoniła mu oczy.
-Hej- szepnęła mu do ucha.
-Kto zgasił światło ??!! Dlaczego nic nie widzę ??!! - zaczął wydzierać się chłopak wyciągając przed siebie ręce jakby musiał od tej pory poruszać się po omacku.
-Przepraszam - przygryzła dolną wargę - przestraszyłam Cię ?
-Oo Katja, eee... nie.. po prostu... nie spodziewałem się tu Ciebie.
-Przecież byliśmy umówieni...- powiedziała zdezorientowana.
-Ah, tak..
Nastała chwila niezręcznej ciszy, w której oboje patrzyli na swoje buty. Gotze znowu przypomniał sobie widok Katji u boku Reus'a. Serca waliło mu jak oszalałe.
-Przemyślałam sobie wszystko...
-Ah tak ?! Coż takiego, Katjo ? (czytaj z ironią)
-Doszłam do wniosku, że na prawdę się zakochałam..
- Cholerny Blondas... Szlag by trafił tą jego idealnie ułożoną grzyweczkę i śnieżnobiały uśmiech- mamrotał pod nosem Mario. W tym momencie zaczął w myślach zabijać go na milion sposobów.
-Że co blondas ? z resztą... nie ważne. Chciałam Ci powiedzieć, że...
- Wiedziałem, że nadejdzie ta chwila.. ja byłem pewien, jak Cię pierwszy raz zobaczył nie nadążał łykać śliny, a potem ta impreza, jak patrzył na Ciebie to praktycznie nie mrugał...
- O co ci chodzi ? czy ty możesz przestać mi przerywać ?! - wrzasnęła.
- Przepraszam, ja tylko...
-oooo zamknij sie i słuchaj co mówię ! aghrrr... - odetchnęła dając upust emocjom i spojrzała wymownie w niebo. Gotze zrobił tylko wielkie oczy, ale nie śmiał się odezwać - Kocham Cię idioto - ujęła jego twarz w dłonie - Chcę z Tobą zamieszkać, o nikim i niczym innym nie myślę, jak o Tobie. Całe dnie. Rozumiesz? 24 na dobę, 7 dni w tygodniu. Chcę być z Tobą, spędzać z Tobą każdą wolną chwilę, pić z Tobą rano kawę, a wieczorem obżerać się popcornem albo...
-Na prawdę ? Ty ze mną ? Nie z Reusem ? jesteś pewna ? na prawdę Katja ? Chcesz ze mną mieszkać ? Kochasz mnie ? Nie Reusa ?
- No... co ? kogo ? Reusa ? co ? ale.. co ? co ci przyszło do głowy ? ... cooooooooo ?
- Bo myślałem.. Ty i Marco... na ostatniej imprezie..
- Zwariowałeś ? o czym ty mówisz..
Ale nie zdążyła dokończyć bo Mario zamknął jej usta długim i gorącym pocałunkiem.
- Ja też Cię kocham. Na prawdę... - posłał jej jeden na najbardziej uroczych uśmiechów jakie miał w swoim arsenale i cmoknął ją w czoło. Objął ją ramieniem i mocno przytulił do siebie. Ujął jej dłoń w jego własną i tak ruszyli ku mieszkaniu blondynki.
- A wiesz, że już się nawet spakowałam ? - zapytała z uśmiechem Katja.
- Tak ? to świetnie, czyli jutro po treningu będziemy mogli przewieźć Twoje rzeczy - powiedział z uśmiechem pomocnik BVB.
- Kierowca jest umówiony na 15 - rzuciła mu nie odwracając głowy i przyśpieszyła kroku.
Mario przystanął na chwilę i uśmiechnął się pod nosem. Zaskoczyła go, ale wiedział, że to nie pierwszy i nie ostatni raz. Co z tego. Był szczęśliwy.
____________________________________________________________________
Dzięki Wam kochane za te 4 tys wyświetleń. To nas na prawdę motywuje do działania. Dzięki również za komentarze, chociaż mogłoby być ich więcej :) Mamy właśnie ferie, więc troszkę podkręcimy to story :) Łapajcie nasze gołąbeczki <3 Love is in the air !
Jeśli macie znajomych, którym ten oto blog mógłby przypaść do gustu, to prosimy bardzo, pomóżcie nam troszkę w promocji :) Możemy na Was liczyć ? Z góry dzięki <3
ZAPRASZAMY DO POLUBIENIA NASZEGO FANPEJDŻU NA FACEBOOKU :D
Grrr szkoda, że tak krótko... :( Ale i tak booski rozdział :D
OdpowiedzUsuńHhahahaha <3 super . Syn Roberta , niezły :D Czekam na następny !
OdpowiedzUsuńGenialne ;)
OdpowiedzUsuń"W życiu się tak nie czułem. To było coś. Rozpierała mnie duma. To był przełomowy moment w moim życiu, pociły mi się dłonie..." oraz "Taa, nie mam pojęcia po kim to odziedziczył, zupełnie nie wiem." to są moje dwa ulubione fragmenty <3 Po prostu boskie.
Pozdrawiam ;))